nowości

 

 ... NOWOŚCI z mojej półki, szuflady i spoza domu...

POLECAM: ksiegarniainternetowa.de/pl

Stefan Tyczyna
------------------------------------------

83)

Dla wszystkich czytających i piszących tzw. poezję, których jest podobno tylko czy też aż około 1,5 % społeczeństwa, powinna to być lektura obowiązkowa, dla pozostałych zaś lektura uzupełniajaca po romansach i kryminałach... Pomimo ciężaru, objętości, koloru i ceny, polecam.

/20.10.2024/


82)


Powyższy tomik ukazał się 1.08.2024 r. Jest jeszcze bez ceny, gdyż może i jest bezcenny czy też bezwartościowy. Cena więc będzie może: detaliczna, umowna lub też “co łaska”, nie mniejsza jednak niż 6 €, albo 25 PLN. Ewentualnie zainteresowanych prosimy o kontakt. 


Pacyfistyczny, optymistyczno-pesymistyczny tomik wierszy
zakulisowego poety


Kto jest autorem wierszy z najnowszego tomiku Stefana Tycjana Tyczyny? Czy tytułowy
„Poeta Nikt”? I jak rozumieć ów unicestwiający istnienie zaimek? Czy mamy do czynienia z
jakimś kamuflażem, bo czasy niebezpieczne i poeta uczy się, jak w wypadku przesłuchania
„iść w zaparte”? Czy może to takie krygowanie się, negacja własnego istnienia, umniejszanie
swojej roli w powstaniu tych wierszy? A może jest to chowanie się twórcy za swoim
wierszem, utożsamianie się z nim, wręcz narzucające mu wszystkoizm, w myśl twierdzenia
Edwarda Stachury: „Wszystko jest poezją”? Czy może to właściwa poecie skłonność do
podkreślania własnej niktości, znikomości lub przebiegłe wykorzystanie fortelu Odysa, który
na pytanie oślepionego Polifema: „Kto mnie oślepił?”, odpowiada: „Nikt”? Może ten
kamuflaż jest uzasadniony, wszak pisanie wierszy zawsze było czynnością podejrzaną i już
Platon postulował wygnanie poetów z doskonałego państwa. A przecież jest Polska takim
właśnie doskonałym państwem, o czym nieustannie przekonuje nas państwowa telewizja,
sterowana przez kolejne rządy. Poeta pisze o tym w wierszu Jutro: „Jutro w telewizji/gładkie
uśmiechnięte twarze/w ślicznych krawatach/powtórzą wszystko setki razy […] Jutro robi się
przeszłość/rodzi się dziwka historia”.
W czasach, gdy to minister decyduje, co będzie poprawną politycznie sztuką,
przyznanie się do własnej niktości, unicestwienie siebie jako sprawcy tego zapisanego w
wierszach zamieszania, może być świadomą próbą oślepienia tego wszystkowidzącego
Polifema cenzury, jedyną metodą ocalenia, bo co ma zrobić poeta twardo trzymający się
zasady: „Nulla dies sine linea”? Może w przebraniu z owczych skór będzie łatwiej ujść przed
gniewem oślepłego cenzora?
„Osobliwe dni dopadły nas” – czytamy w motto pióra Jima Morrisona
poprzedzającym tomik poety. Osobliwe dni, więc i osobliwe metody radzenia sobie z
opresyjną rzeczywistością. Już wiersz kończący poprzedni tomik Tyczyny Drzwi, wiersz
Poeta NIKT datowany na 2022 rok, informował nas o przemianie, jakiej poddał się poeta:
Poetą się (chyba) nie urodził
Poetą (podobno) bywał
Poetą (na pewno) umarł
Poeta ktoś
poeta NIKT
Umarł poeta, szanowany „ktoś”, grzebiąc swoją nie tylko poetycką sławę: „Ptaki
odfruwają i powracają jednak do swoich gniazd/My wylatujemy ze swoich bezpowrotnie i na
zawsze […], gdyż „Wolność jest rzeczą cenną – tak cenną, że wymaga racjonowania”, jak
pisał Lenin, wielki poeta tyranii jako najwyższej formy układania słów w wiersze, którą to
myśl przypomniał nam (ku przestrodze?) Tyczyna. Rodzi się poeta partyzant, anonimowy
„NIKT”. Czy ta partyzantka może się dobrze skończyć? W wierszu, zaczynającym się od
słów” „Oczekując Morfeusza”, Tyczyna pisze: „Zwyciężają tylko Goliaci”. To świetna
metafora tego, co stało się ze światem. Czasy, gdy malutki, słaby Dawid mógł pokonać
potężnego Goliata, dawno się skończyły. Wszystko, na co stać Dawida i pełen obłudy świat,
to przedłużanie agonii.
Po ludobójstwie II wojny światowej Adorno uznał za nieprzyzwoite pisanie wierszy.
Ale kto miałby w takim razie teraz, gdy trwa nie tylko rosyjska jatka, upominać się o
zachwiane etyczne fundamenty cywilizacji, jak nie ten spoza marszu lemingów ku przepaści,
anonimowy poeta, ów skryty za weneckim lustrem wiersza „NIKT”? Wręcz pisanie, wbrew
obłudnikom broniącym Goliatów manipulujących opinią lemingów, jest nakazem chwili. A że
będzie to: „[…] taka walka o pokój/Że nie pozostanie kamień na kamieniu” – poeta zdaje
sobie doskonale sprawę.
Poeta „NIKT” – a taki jest partyzancki przydomek Tyczyny – dotychczas w swoich
wierszach sytuował się zwykle „pomiędzy”. To dobre miejsce do obserwacji tego, co z lewa,
prawa, powyżej i poniżej, ale przy dziesiątym już tomiku wierszy poeta zrozumiał, że trzeba
się jednak jakoś zadeklarować, a że nie poczuł się dotychczas propozycją żadnej ze stron
przekonany, wkłada czapkę niewidkę wiersza, za którą, kto wie, co lub kto się kryje. Nie za
bardzo wierzy w to, co podsuwała mu dookolność, w ten pozłacany „Sztuczny RAJ” i wiele
innych błyskotek skrytych za umowną nazwą „Dubaj”.
Wszelka wielka sztuka rodzi się z zachwytu. Gdy nie ma się czym zachwycać, bo nie
każdy jest w stanie zachwycić się sztuką, która już w swojej nazwie zawiera sztuczność, gdy
dookoła: „Sztuczna kobieta/sztuczny mężczyzna/Sztuczna inteligencja” trudno jest pisać
wiersze, których autorzy chcą kreować świat. Tyle, że ten sztuczny świat jest nam potrzebny,
by nie oszaleć. Poeta, który bierze na siebie ten ciężar, to jest właśnie ów „ktoś”, kim Tyczyna
być już nie chce. Nie jest przekonany, że ten sztucznie wykreowany świat jest dla nas
wygodny. Sztuczna inteligencja być może zacznie pisać wiersze (już podobno zaczęła), ale
nie ona stanowi zagrożenie dla świata wartości. Zagrożeniem jest raczej brak inteligencji, tej
naturalnej przypadłości pozwalającej nosić nam miano homo-sapiens. Szkoda, że częściej
homo, a tak rzadko sapiens. Istnieje jeszcze jedno zagrożenie: co będzie, gdy okaże się, że i
Bóg jest sztuczny?
Pisał Jerzy Stachura, poeta z pokolenia Tyczyny, że „nie chce niczego poprawiać po
Bogu”. Tyczyna zręcznie taką zuchwałość omija, niekoniecznie owo dzieło uznając za
skończone. Nie należy do tych, którzy w dziele już nam darowanym niczego poprawiać nie
chcą. On tylko dokonuje niezbędnej korekty, wydobywając z zastanego dzieła jego
konstytutywne elementy, by jeszcze raz postawić przed naszymi oczami, oświetlając z
różnych stron. Dzięki temu zabiegowi możemy dostrzec brzydotę piękna czy też piękno
brzydoty. Poeta wydobywa nas z ułudy, będąc bezkompromisowym realistą. Nie chce być
kimś, jak ci „grzeczni poeci”: „w białych kołnierzykach i ślicznie zawiązanych
krawatach/Piszących o skowronkach gwiazdach miłości i kwiatach”, którzy nas pięknie
oszukują, chociaż wie, że to może być nam potrzebne. Mógłby, jako „ktoś” wyniesiony na
szczyty Parnasu (czytaj: opiniotwórczych mediów społecznościowych): „Swoje nieliczne
dyplomy pochował w szafie/I jest nieobecny na Facebooku”, korzystać z należnych mu
splendorów, ale woli, jako poeta „NIKT”, zająć się mozolnym wspinaniem, chce być: „tylko
zwykłym skromnym i pokornym/Zakulisowym jednym z wielu poetą nikim”. Czy to znaczy,
że chce nas, czytelników, oślepić, jak Odys Polifema? Nie, on tylko chce, byśmy przestali
oglądać dookolność przez półprzymknięte powieki. Zdziwieni, że „NIKT” do nas mówi,
oglądamy stawiane nam przed oczami artefakty i tylko od nas zależy, co z tą wiedzą zrobimy.
A coś zrobić musimy, bo inaczej, to z nami coś zrobią i pozostaną nam jedynie: „wiara
nadzieja obczyzna”. Może czas wreszcie zrozumieć zamieszczoną na tylnej okładce tomiku
pacyfkę, pojąć, że to nie jest tylko modny gadżet, usprawiedliwianie własnego lenistwa, i
przeorganizować swój sposób widzenia świata i prób jego naprawienia? Tego wszystkiego, co
nie jest skończone raz na zawsze: „Słowem, co ciałem się stało”, ale jedną z propozycji. Nam
poeta pozostawia decyzję, którą z tych propozycji wybierzemy i co z nią zrobimy.
Tyczyna w swoim najnowszym tomiku opowiedział się, po której stronie owych
drzwi, którym poświęcił poprzedni tomik, stoi. Pozostał wierny swoim młodzieńczym
ideałom: „Chcieliśmy być wolni/Tak jak kiedyś te rajskie malowane i niebieskie ptaki/Ale nie
te zmierzone zważone i zaobrączkowane”. Zaobrączkowanym został (ale o tym sza! RODO),
co paradoksalnie jego wolności nie zakłóca. Niepełna to wolność, skoro – jak pisze: „No i
jesteśmy wolni/Choć policzeni ponumerowani zapeselowani”. Rozumie, że: „bezpowrotne
odloty”, które stały się i jego udziałem: „[...] wylatujemy ze swoich (gniazd) bezpowrotnie i
na zawsze/Wpadając w czyjeś sidła a stamtąd do ich złotej klatki”, nie muszą wcale tej
wolności niweczyć, bo, tu dorzucę do wielu „złotych myśli” przeróżnych autorytetów chętnie
przytaczanych przez oczytanego poetę, i tę heglowską: „Wolność to uświadomiona
konieczność”. Poprzednik Hegla, Leibniz, wierzył w duchy popychające planety. Po
dwudziestym wieku, zmieniającym z szybkością światła świat, trudno w duchy wierzyć, ale
poeta, który w wielu wierszach z sarkazmem opisuje świat i ludzi, teraz też, „robi do nas oko”
w wierszu (NIE)SZCZĘŚLIWE SZÓSTKI, dedykowanym piszącemu te słowa.
Zauważa, że nieprzypadkowo jakaś pozamaterialna siła odwróciła w numerze linii
autobusowej Gdynia – Hel cyfry, uznając, że numer 666 to liczba Bestii, i siła ta, cierpiąca na
„heksakosjoiheksekontaheksafobię” stworzyła psikusem linię 669, a więc o numerze znacznie
bliższym nam, emerytowanym poetom spod znaku NIKT: „Aż miło wejść i pojechać takim aż
do końca nawet do piekła”. Tym bardziej miło, że my, mastolatkowie, podróżujemy już za
darmo.
Tyczyna z każdym tomikiem przekonuje, że nawet jeśli zmienia się nieznacznie styl
jego wierszy, poszerza zakres zainteresowań światem, gdy coraz odważniej zagląda w ukryte
przed naszymi oczami za ekranami telewizorów i przeróżnych mediów zagrożenia, poszerza
technika pisania, coraz częściej pojawia się ten rugowany przez poetów z wierszy rym, to
niezmiennie pozostaje wierny etycznym pryncypiom i zauroczeniu myślami poety rockowej
estrady – Jima Morrisona. Wiersze poprzedza motto tego rockowego poety, a kończy wiersz
Tyczyny, będący swoistym epitafium, Król Jaszczurów, ze smutną – niestety – konstatacją:
„Pogrzebano cię głęboko w obcej ziemi//Pozostały tylko twoje wiersze na białym pożółkłym
papierze/Twój głos na czarnych a teraz srebrnych płytach/I obraz na starych czarno-białych i
kolorowych filmach”. Niewiele, a jednocześnie tak dużo dla nas, którym ów bard był
przewodnikiem. Pozostaje też przekonanie, jakie chce nam przekazać „Poeta NIKT”, że
prawda jednak nie niweczy nadziei.

Zbigniew Radosław Szymański

/06.08.2024/


81)



Dzisiaj po muzycznym "Głosie" Pana Wojciecha Manna pozostaję przy muzyce i polecam trochę starego, dobrego i dobrze zagranego rocka z debiutanckiej płyty mojego Przyjaciela, Wojtka-Adalberta, gitarzysty basowego ze swoim zespołem, którego nazwy nie odważę się /nie podejmuję się przetłumaczyć...

Chętni i zainteresowani posłuchaniem oraz zobaczeniem tej grupy mogą to uczynić na youtube, open.spotify.com , music.apple. com i innych platformach internetowych. W imieniu zespołu zapraszam, a w swoim - polecam...


/24.06.2024/


80)


 

"Głos" to bardzo ciekawa lektura nie tylko o muzyce i muzykach, ale także  m. in. o ojcu Wojciecha Manna, który siedział w wiezieniu  razem z Alfredem Szklarskim, o pracy Pana Wojciecha w Anglii, w Ameryce czy też w ONZ w Genewie.

Jest też o niejakim Mateuszu Morawieckim, no i - oczywiście - o naszym wspólnym ukochanym zespole THE DOORS. Polecam.

/21.06.2024/


79)


Polecam kolejny - jak zawsze interesujący, ciekawy  i wartościowy -

tomik poety, malarza i barda Jerzego Stachury, który otrzymałem  jednak w drogo opłaconej przesyłce.

/28.04.2024/


78)


„PIĘTNO”,

Autorka: Margareta Wysocka

Seria: „Padera” - (nie tylko) dla kobiet i młodych dorosłych. Tom: pierwszy, wydanie: listopad'2023

Format: książka drukowana oraz ebook

Wydawnictwo: Ridero IT Publishing Sp. z o.o., liczba stron: 561

/ adres strony sprzedażowej – https://padera.pl /

 

*** Porywająca, humorystyczna powieść obyczajowa, z wątkami kryminalnymi w tle.

Diana Paderska - nosząca czarne pończochy do równie czarnych glanów, malarka i aktywistka społeczna - ma problem... Właściwie ma wiele problemów, jednak jednym z najbardziej palących jest ten, że spotkała się z kontrowersyjnym milionerem, po czym on... zaginął.

 Dalej może być już tylko... dziwniej!

Dla zachowania spokoju ducha, a nade wszystko wolności, Padera zaczyna zgłębiać tajemnicę weekendu, objętego trudną do wytłumaczenia amnezją. Przez to zaś notorycznie pakuje się w kłopoty, spośród których... szaleńcze zauroczenie redaktorem wrogo nastawionego do niej dziennika jest zaledwie jednym i najmniej groźnym z nich!

***

Margareta Wysocka - politolożka, menedżerka artystów, aktywistka społeczna. Absolwentka Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pracę w korporacji branży motoryzacyjnej zamieniła na teatr muzyczny, tenże zaś na otwarcie kawiarni artystycznej przy poznańskiej starówce. Współtworzyła i realizowała kilkadziesiąt projektów edukacyjnych i społeczno-kulturalnych, współpracując z kilkunastoma organizacjami pozarządowymi. Gdyby świat nie oferował czekolady, musiałaby ją wymyślić!

/17.11.2023/


77)

 


Mateusz Urban

"KONIEC MARIHUANOFOBII"


... I okazuje się, że "nie taki diabeł straszny, jak go (przez dziesiątki lat i jeszcze obecnie niektórzy z różnych swoich powodów i interesów) malują". A wręcz odwrotnie - posiada nawet wiele "anielskich" właściwości dla ciała i ducha...

 Lekturę polecam i do niej zachęcam - też pomaga...

/10.10.2023/


76)


    

   Tomik "Drzwi", wybór 1982 - 2022, Warszawa, wydawnictwo Pisarze.pl  2022  


Zbigniew Radosław Szymański

'W cieniu Drzewa Miłości'


„Są rzeczy znane i nieznane, a pomiędzy nimi drzwi” – ten aforyzm Williama Blake`a stał się
mottem życiowym – a że życie to tylko jedna z wersji snutej przez ludzkość opowieści – także
mottem twórczości poety, Stefana Tycjana Tyczyny. Najnowszy tomik, autorski wybór wierszy z
ostatnich czterdziestu lat, zatytułowany Drzwi, właśnie ten fragment egzystencjalnych puzzli
uczynił epicentrum poetyckich poszukiwań. Tyczyna generacyjnie należy do tego szczęśliwego
pokolenia, któremu udało się w porę wetknąć stopę w na krótko uchylone odrzwia, do – będącego
pułapką dla wchodzącego – niegościnnego świata. Nie udało się to pokoleniom wcześniejszym,
które zatrzymały się po stronie rzeczy boleśnie znanych, zadowalając się penetracją wszystkiego, co
zdatne do w miarę szczęśliwej, powojennej egzystencji. Pochłonięci odbudową tego, co zniszczyły
idee umysłowych karłów zainfekowanych filozofią „nadczłowieka”, z rzadka zaglądali dalej niż za
próg własnego domostwa. Poeci usprawiedliwiali się modnym twierdzeniem, że po Auschwitz
wszelka twórczość jest niemożliwa. A że sztuka jest już etymologicznie działaniem sztucznym,
więc ta „niemożliwa poezja” zajmowała się narcystycznie samą sobą, celebrując własną
niemożność. Często nawet z interesującym i jednocześnie estetycznym, rzadziej etycznym,
wynikiem.


Pokolenie beatników i ich epigonów hippisów odważyło się wyjść poza framugę uchylonych wrót,
by zachęceni wezwaniem Williama Blake`a: „Gdyby oczyścić drzwi percepcji, każda rzecz miałaby
się taką, jaka jest, nieskończoną” (Małżeństwo Nieba i Piekła) – na którym to wezwaniu Aldous
Huxley oparł swoje dociekania, publikując w 1954 roku esej: The Doors of Perception, w którym
propagował poszerzenie postrzegania świata o środki psychotropowe – poddać się z nadzieją temu
eksperymentowi. Udał się on tylko nielicznym, a już naprawdę jednostkom wyszedł na zdrowie.
Nie wyszedł Jimowi Morrisonowi, poecie, rockowemu bardowi, którego twórczość odcisnęła swoje
piętno na duszy Stefana Tycjana Tyczyny. Duszy, chociaż niekoniecznie twórczości, bo pomimo
hołdu, jakim jest dla Jima ten wybór wierszy, to Tyczyna bogatszy o te kilkadziesiąt lat po, nie ma
już złudzeń co do kondycji świata i wartości tego, co znaleźć można za uchylonymi drzwiami.
Jeszcze w wierszu z 1991 roku, poświęconym Morrisonowi, pisał: „Palimy swoje dusze/wolno,
namiętnie jak papierosy/Pijemy źródlaną wodę jak zimną wódkę/Kochamy w piekłach piękne
anioły/Uchylamy zatrzaśnięte przed nami drzwi” (Drzwi), by w trzydzieści lat później dumać na
cmentarzu Père-Lachaise nad nieprzemijalnością ludzkich nawyków i tejże ludzkości lilipucich,
kulturowych przyzwyczajeń: „Odwracamy się od siebie i odchodzimy/Wiedząc że już nigdy się nie
spotkamy/Choć byliśmy tak blisko Ciebie i siebie”. Odchodzimy, gdzie: „[...] słychać tam znajomy
piękny polski język/Na K… na P… i na Ch...” (Ostatnie drzwi).


Tyle, tylko tyle, zostało z poszerzanych horyzontów percepcji wszelakiej sztuki: „W mieszkaniu
dwa pokoje/jeden dla wszystkich drugi tylko dla siebie [...] W głowie dwa języki/Jeden do czytania/Drugi
do słuchania i mówienia/Obydwa do myślenia” (Dwoistość).
Tego myślenia Autorowi zazdroszczę. To cenne wiano w czasach, gdy nie każdy homo potrafi być
jednocześnie sapiens.


Stefan Tycjan Tyczyna usadowił się w miejscu, skąd można widzieć to, co przed, i to, co poza
progiem. Wiele jego tomików zawiera w tytule słowo „pomiędzy”. W tym pomiędzy tkwi mocno,
rozumiejąc, że: „Za wysokie już na moje nogi moje góry i wasze PROGI/Pogmatwane i coraz dalsze też do nich i do was drogi” (PROGI). Tkwiąc tak od lat, rozpamiętuje to wszystko, co
pod
lega lirycznemu osądowi. Wspomina bliskich: „Na parapety okien/Wracają gołębie/W oknach
Oczy Matki" (Oczy Matki). Składa spóźnione kondolencje: „Zamiast wiersza piszę
kondolencje/Temu który pokazał mi pierwsze litery” (Kondolencje). Jest sceptyczny. Chociaż ma
nadzieję, że: „Długi swoje wierszami spłacałem/Winy swoje wierszami odpokutowałem” (Prośba o
wyrok), to jednocześnie nie ma złudzeń, iż: „Wiem, że to się nie liczy/Bo liczą się tylko judaszowe
srebrniki i złoto”.


Motto wyboru wierszy Stefana Tyczyny, pochodzące z wiersza Jima Morrisona: „Nie śmierć
rozdziela ludzi, lecz brak miłości”, jest odtrutką i chwytaniem się ostatniej pomocnej tratwy
ratunkowej w podróży na drugi brzeg. Czy lepszy, tego raczej się od Tyczyny nie dowiemy. W
niewielu erotykach, jakie możemy znaleźć w jego twórczości, miłość jest piękna, czysta, wolna od
ironicznych podtekstów. Jest, jak to rosnące na paryskim cmentarzu drzewo: „Na paryskim
cmentarzu/Przy grobie młodego poety/Rośnie drzewo/ Drzewo dobrych wiadomości/ Na którym od
czterdziestu lat/Zakochani odwiedzający to miejsce/Wycinają scyzorykami/I wypisują kolorowymi
mazakami/Swoją miłość” (Drzewo miłości).


Poeta pozostaje ironicznym sceptykiem, i co do możliwości zaskoczenia nas tym, co kryją  ledwie
co uchylone drzwi, i co do tego, czego możemy oczekiwać po tym symbolu (fakt, że u Tyczyny
cmentarnym) miłości: „Nie wierz jednak samotnym drzewom”. Smutna to konstatacja, i miejmy
nadzieję, że poeta się myli. Drzewo miłości – im bardziej kryje samotność wycinających w jego
korze serca, tym dorodniejsze przynosi owoce. Chwytajmy za scyzoryki i pozwólmy wieść się
ułudzie. Gdy w wierszu Okulary tak podsumowuje swoje życie i swoją drogę twórczą:


Kątem oka i na pierwszy jego rzut
Wszystko wydawało się piękne i prawdziwe
Dopiero potem po latach gdy założyliśmy okulary
Przejrzeliśmy na oczy
Okazało się że to wszystko to tylko blichtr i oszustwo.


Dobrzy okazali się złymi
Piękni szpetnymi
Mądrzy głupcami
Odważni tchórzami


Po zdjęciu okularów
Już tak pozostało i było jeszcze gorzej
Wszystko zaczęło wpadać i kłuć w oczy
Niektórzy odwrócili od tego wzrok
Inni założyli różowe okulary


I zostali na zawsze ślepcami…


– my zastanawiamy się, co lepsze? Czy różowa ślepota, czy porażenie wzroku zbyt poszerzoną i nie
do ogarnięcia percepcją? Tego poeta nie rozstrzyga i nam, czytelnikom, pozostawia wybór: stanąć
na progu do tego, czego nigdy nie poznamy, a co intuicyjnie przeczuwamy, czy położyć dłoń na
klamce i śmiało ruszyć dalej:


„Zdejmuję kaftan bezpieczeństwa [...] Zakładam chińską maseczkę/I wychodzę wybiegam ogłupiały z domu wariatów/Na ulice Paryża Londynu Barcelony Warszawy
Berlina/ Byle szybciej do pierwszego banku baru burdelu” (Publiczny dom wariatów).


Gdy piszę te słowa, trwa absurdalna wojna nadludzi z nami, Lidl-ętami. Wielu chciałoby odważnie
ruszyć dalej, wyrwać się z cywilizacyjnych przyzwyczajeń i poszerzyć granice wolności poza
wolność wyboru marketu, lecz coraz częściej odnosimy wrażenie, że ten wspólny dom, w który
wmontowane są nasze drzwi, po prostu jest domem bez klamek, w którym poeta jedyne, co może
zrobić, to uchylić wirtualne drzwi własnej fantazji. A klamki do tych drzwi znajdują się, niestety, w
rękach możnych tego świata, i o tym, co za progiem, decydują przekupne mass media. Wierzmy, że
to zmaltretowane Drzewo Miłości przetrwa i w jego eterycznym, poetyckim cieniu będziemy mogli
zachwycać się lekturą wierszy Stefana Tycjana Tyczyny.


                                            Zbigniew Radosław Szymański


/10.12.2022/

 


75)



/1.03.2021/

74)

 
Podczas oglądania zdjęć z pierwszego zimowego zdobycia w dniu 16.01.2021 r. drugiego co do wysokości szczytu Ziemi (8.611 m n.p.m.) -  Czogori, czyli K 2, natknąłem się przypadkowo na wspaniały kabaret pod taką samą nazwą, a mianowicie 'K 2'. Spośród wielu wyśmienitych kabaretowych 'numerów' - niejako w ramach autoironii oraz z chęci zmiany klimatu po ostatnio zaprezentowanej prawdziwej prozie życia (zza krat) - wybrałem dla Państwa jeden: POETYCKI POJEDYNEK. Polecam także wszystkie inne i o wszystkich innych poważniejszych aktualnych sprawach.

/8.02.2021/


73)




Poprzednio cytowałem Norwida, a teraz proponuję posluchać całej płyty...

/2.12.2020/

72)


"Autorów – sądzą ich dzieła,
  Nie – autorzy autorów !"
 
                   Cyprian Kamil Norwid  "Cenzor-Krytyk"
 
... a tym bardziej gdy jest się Przyjacielem autora...

/18.11.2020/


71)


Dzisiaj i na jesienne wieczory polecam Państwu tomik Lesława Nowary pt. "Ość wieloryba".
Autor - poeta gliwicki - jest członkiem Zarządu Głównego Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, a prywatnie - jak można trafnie wywnioskować z wiersza ze “skrzydełka” publikacji - prawnikiem.
Życzę przyjemnej lektury.


/22.
09.2020/

70)



Nowego tomiku Pani Genowefy nie trzeba chyba polecać. Niemniej polecam, a dla zachety (w cudzysłowie i bez) zamieszczam jeden jakże jeszcze - niestety - aktualny wiersz...

/12.09.2020/


69)


Autor zdążył jeszcze wziąć swój tomik do ręki, a potem - na drodze i w drodze do nowego życia...
Nie ma Cię już (po)między nami... Wiersze pozostały. Dziękuję, Arku...

/12.09.2020/

68)



Kto posłuchał poprzednich wierszy, może przeczyta nowe... Polecam.
/11.09.2020/

67)

Ponownie proponuję i polecam Państwu wiersze 'młodego, zdolnego' (może powinno być bez cudzyslowu) POETY - Jacka Świerka. Tym razem jest to liryka w Jego własnej interpretacji, a więc i dla tych, którzy nie mają czasu na czytanie lub wolą słuchać niż czytać... 

 

/28.05.2020/

66)


“Biały kruk” - czarny kruk - a może tylko kolorowy  ptak... Niemniej na czas zarazy polecam.



/21.04.2020/

65)

... niejako i (nie) a propos, ale tylko dla przypomnienia - utwór sprzed 50. lat kultowej grupy “Klan”...

/10.04.2020/
 


64)


Bez komentarza...
/25.03.2020/

63)


“Był 24 czerwca. W Waszyngtonie amerykański senat przytłaczającą większością głosów odwołał rezolucję przyjętą po wydarzeniach w Zatoce Tonkińskiej,
kiedy to ojciec Jima, admirał  Steve Morrison, otworzył ogień do północnowietnamskich kutrów torpedowych, rozpoczynając tym samym wojnę w Wietnamie”

Jeszcze większym paradoksem jest to, że właśnie w tym samym dniu Jim Morrison poślubił  w obrządku pogańskim będącą w ciąży Patricję Kennealy, no a wcześniej wyrzekł się swojego ojca.

Książki polecam, a dla nieczytających - jeszcze bardziej muzykę „The Doors“…

/21.03.2020/


62)


... Niewesołe, ale smaczne wiersze. Proszę spróbować...
/05.10.2019/

61)


Dzisiaj 'hurtowo' polecam wspomnienia o dwóch Charlesach...
Pierwszego z Nich, poetę Charlesa Bukowskiego, wspomina za pośrednictwem Pameli Miller Wood Jego wielka, choć trwająca tylko dwa lata, miłość – SCARLET.
Drugiego zaś, poetę i piosenkarza Charlesa Mansona, wspominają Jego trzy największe i najwierniejsze wyznawczynie, przyjaciółki i czytelniczki: Leslie Van Houten, Patricia Krenwinkel i Susan Atkins.
Wszystkich lubiących książki o spontanicznej, prawdziwej, nieudawanej, wielkiej miłości, ale także i lubiących niewymyślone, ociekające krwią kryminały, powyższe pozycje powinny zainteresować. Zachęcam i życzę ciekawej lektury.

/27.09.2019/

60)


Wszystkim, którzy czytają jeszcze wiersze, polecam najnowszy tomik Przyjaciela 'po piórze', którego nie muszę chyba bliżej przedstawiać.
Życzę przyjemnej lektury.
/13.09.2019/

59)



Wszystkim, którzy lubią czytać czyjeś pamiętniki, wspomnienia i dzienniki, a w szczególności 'wszelkiej maści' uciekinierom i emigrantom z kraju, tę książkę polecam 'ku pokrzepieniu serc', ale i ku przestrodze...
Prezentowaną tu publikację będzie można nabyć pod koniec września w księgarniach - w tym w 'Empik-ach' oraz w polskiej ksiegarni 'POLBUCH' (www.polbuch.de) i on-line: www.polskaksiegarniainternetowa.eu w Niemczech.
/2.09.2019/

58)


Z wielką przyjemnością informuję Szanownych P.T. Czytelników, że mój tomik 'POMIĘDZY NAMI...' ukazał się dn.14.06.2019 także w wersji audiobooka.
Można go nabyć w warszawskim sklepie internetowym pod adresem   www.voxbook.pl 
oraz w wersji CD w polskiej księgarni w Niemczech – www.polbuch.de
Za ewentualne zainteresowanie będę wdzięczny i już dziękuję.
/18.06.2019/

57)


C.d. -> o miłości, tym razem 'z Hollywood'. Jeśli ktoś nie ma ochoty albo czasu na czytanie, to (nie wszystkim) polecam film “ĆMA BAROWA”, który powstał na podstawie tej książki, a może odwrotnie - to ta książka powstała na podstawie tego filmu... Tak czy inaczej - i to, i to powstało na podstawie jedynego napisanego przez Bukowskiego scenariusza filmu.
/20.02.2019/

[ BTW: Krystyna Chudzińska - Lis:
Film, gat. - dramat, powstał w roku 1987 w reżyserii Barbeta Schroedera z Mickeyem Rourke w roli głównej;
to adaptacja prozy Charlesa Bukowskiego, także autora scenariusza tego filmu. ]

56)


Nieprawdopodobne, ale prawdziwe: “stary świntuch” napisał 85 wierszy o miłości, a Jego żona - Linde Lee - opublikowała je (chyba dla pieniędzy) w 2016 roku. I chwała jej za to...
/14.02.2019/

55)


Wszystkich ewentualnych zainteresowanych P.T. Czytelników nieskromnie informuję,

że w dniu 17.12.2018 r. ukazał się mój nowy tomik pt. WESOŁE WIERSZE I SMUTNE FRASZKI.

Można go nabyć lub zamówić zarówno w sieci ksiegarń 'EMPiK', jak i w wielu ksiegarniach internetowych.
W zakładce MOJE WIERSZE zostały zamieszczone dwa moje teksty ilustrujące koncepcję tytułu

oraz WSTĘP autorstwa Zbigniewa Radosława Szymańskiego.

/19.12.2018/

54)


/16.10.2018/

53)


Choć lato to nie pora na poezję, polecam nowe wiersze mojego Przyjaciela, Poety.
/27.08.2018/

52)


Dzisiaj przedstawiam i polecam Państwu kolejnego potencjalnego Poetę Wyklętego.
Wolałbym i życzyłbym mu jednak, aby trafił kiedyś do szkolnych lektur.
/24.04.2018/

***
Jacek Świerk
"Credo.Homo religious"

Nie przykro mi, Panowie i Panie Prominenci!
Jestem osobą niewierzącą. Wychowałem się
w takiej rodzinie, takie czytałem książki, takie oglądałem
filmy i ikony, takich mam przyjaciół.
Nie chodziłem. Nie praktykowałem. Nie uczęszczałem.
Trzy czy cztery potknięcia? Dziecinne odstępstwa od reguły.
A zatem nie wierzę, nie wie-rzę
w to, że świat bez religii będzie lepszym światem, nie wierzę
w to, że wiara jest sprawą prywatną, nie wierzę
w to, że piekła nie ma, że Boga wymyślili ludzie,
bo Go doświadczam (na razie boleśnie), nie wierzę,
że mordowanie w domach, w laboratoriach, gabinetach, klinikach
uszczęśliwia, że przynosi ulgę i psychiczny komfort.
Nie wierzę, bo nie dana mi jest łaska wiary
w to, że człowiek może wszystko sam z siebie, czyli w to,
że nie ma Praźródła. Wiem,
to publiczne zgorszenie, sam się wykluczam, nie będą
podawać mi ręki, zapraszać na salony, częstować,
cmokać, giglać,

Zrozumcie wreszcie, że nie wierzę
w BAWICIELA Rodzaju Ludzkiego.
 
/z tomu: RELACJE NA NIEŻYWO, wyd.MINIATURA/
 

51)


Komentarz Stefana Tyczyny z dn. 13.04.2018:
"Skoro nastała moda na przeklinanie i wyklinanie, to i ja, aby być “na topie” , przypominam i proponuję tę bardzo ciekawą pozycję.
Brakuje tam kilku nazwisk, a najbardziej chyba Jarosława Marka Rymkiewicza, ale może polityka i historia dopisze je w kolejnym tomie.
A znaleźć się wśród takich poetów to dla każdego byłby zaszczyt."


***
Krystyna Chudzińska-Lis, moderator tej str.www. :
Powyższy tekst zamieściłam na prośbę Pana Tyczyny z dn. 13 i 16.04.2018.
natomiast ISTOTĘ terminu "poeta wyklęty" w wielkim skrócie tłumaczy WIKIPEDIA:
 https://pl.wikipedia.org/wiki/Poeci_wykl%C4%99ci

Cytuję również wypowiedź z publikacji : http://kulturing.pl/polscy-poeci-wykleci/
"Kim jest poeta wyklęty? To postać osobna, samotnik, który próbuje udźwignąć ciężar swojej wrażliwości. Swojej literackiej tożsamości poszukuje poza utartymi schematami. Nie podąża za modą, nie szuka nagród, pragnie „dotknąć życia”. Właśnie takie jednostki stają się legendami literatury. Za życia często są niedoceniani lub doceniani w mniejszym stopniu niż na to zasługują. Po śmierci są mitologizowani, stają się pomnikami literatury. Kto z nich ma najwięcej do powiedzenia?"
/24.04.2018/

50)


Kolejna warta polecenia pozycja. Autorem tego pięknego wydania i tlumaczem aforyzmów Franza Kafki na język polski i śląski jest mieszkaniec Mikołowa, Pan Jerzy Ciurlok (większości bardziej może znany z “Kabaretu Masztalskich” i Polskiego Radia w Katowicach). Wszystkie aforyzmy zamieszczone są w języku oryginalnym, czyli  niemieckim, oraz polskim i śląskim.
Gorąco polecam.
/6.04.2018/

49)


Stanisław Czerniak
Poeta, krytyk literacki, ur. 1948 w Mikołowie, profesor dr hab., od wielu lat związany z Instytutem Filozofii i Socjologii PAN w Warszawie, gdzie  kieruje Zespołem Badawczym Antropologii Filozoficznej i Filozofii Społecznej. Autor ok. stu prac naukowych, głównie z zakresu antropologii filozoficznej i współczesnej filozofii niemieckiej. Debiutował jako poeta w 1967 r. w katowickich „Poglądach”. W latach 70. i 80. XX w. publikował recenzje i eseje w „Literaturze na Świecie”, „Poezji” i „Literaturze”. Laureat ogólnopolskiego konkursu na książkowy debiut poetycki w 1986 r. Nagrodzony tomik pt. „Samowiedza” ukazał się drukiem w 1990 nakładem MAW. Członek Krakowskiego Oddziału ZLP od 1992 r. Publikował wiersze w kolejnych Almanachach Krakowskiej Nocy Poetów.
Wybr. publikacje książkowe:
1. Samowiedza,[wiersze], Warszawa 1990.
2. Wnętrze,[wiersze], Warszawa 1991.
3. Impas, [wiersze], Toruń 1991.
4. Nagie że. Wybór wierszy z lat 1980 – 2008, Kraków 2009.
5. Iskra buntu, Wyd.Rolewski 2017
/26.03.2018/

48)


Wszystkim, którym mało tzw. poezji, polecam dzisiaj 668 stron i 130 autorów z “Antologii Poetów Polskich 2017”.
Z wielką nieskromnością pozwalam sobie napisać, że z tych 668. stron 5 stron "zbrukało" także moje pióro... Polecam jednak całość.
/26.01.2018/


47)


Fragment 'Notki od autora':
 
“Mikropowieść – 'Mleczne bary' - napisałem w 1982 roku... Wkrótce po powstaniu miały ukazać się w formie książkowej. Ale przeznaczoną na ten cel pulę papieru wydawnictwo wykorzystało do produkcji kalendarzy... Za namową przyjaciół i przy finansowym wsparciu życzliwych mi osób, wydałem ten skromny zbiorek opowiadań w 2003 roku. Pierwszy i może ostatni. Bo potem oddałem się mojej ukochanej poezji i malarstwu, a proza przestała spędzać mi sen z powiek...”

/14.01.2018/

46)


Coś wyjątkowego i wspaniałego dla wszystkich miłośników i wielbicieli kotów oraz (lub) poezji Charlesa Bukowskiego...
/13.01.2018/

45)



Tomik nominowany do tegorocznej nagrody “NIKE”, więc polecam szczególnie, tym bardziej że to ostra, “męska” poezja ...
/29.12.2017/

44)



Przedstawiam dzisiaj płytę z wierszami Rafała Wojaczka w wykonaniu zespołu Marcina Świtlickiego w interpretacji Julii Kamińskiej.
Marcin Świetlicki jest także autorem okładki. Płyty jednak wyjątkowo nie polecam, tak jak i nie polecam nikomu palenia papierosów...
/27.10.2017/


43)



“Po starej znajomości” polecam bardzo gorąco najnowszą poetycką płytę Jerzego Stachury...
/17.10.2017/

42)


... 115 felietonów – wesołych, a raczej smutnych, na pewno zaś bardzo mądrze, subiektywno-obiektywnie ukazujących mniej ważne i najważniejsze sprawy Polaków i Ślązaków,  Polski i Śląska, w latach 2004 – 2016 i nie tylko...
/17.03.2017/

***
OKŁADKA:

FIZYMATENTA
- słowo to narodziło się dzięki wojnie francusko - pruskiej (1870 - 1871), w której po raz pierwszy Ślązacy musieli służyć w armii niemieckiej. Kiedy Niemcy podbili Paryż i chłopcy zaczepiali panienki w wiadomych celach, często z ich ust padało zdanie: "Faisez ma tante!", czyli "Weź się za moją ciotkę"
( po śląsku: "Podupcz se mojom ciotke"; w znaczeniu: staruszkę). Zaadoptowane w śląszczyźnie dobrze przylegało do spraw małych i większych, np. do losów Śląska.
--------------------------------------------------
Przez kilkanaście lat Kazimierz Kutz na łamach katowickiego dodatku "Gazety Wyborczej" publikował felietony, w których bez miłosierdzia tarmosił nasze paranoje, odzierał nas z codziennych małostek, kpił z zadufanych i uziemiał ideologicznie lewitujących. Od czasu do czasu żegnał też największych - ludzi pięknych, swoich braci i siostry z polskiego Parnasu.
I upominał się o Śląsk, najbardziej sponiewierany zakątek Polski. A wszystko to czynił z literacką klasą godną "Kronik cotygodniowych" Słonimskiego, z pasją lekarza zatrutej polskiej duszy i gorzką intuicją śląskiego Wernyhory. Jak cały ten Kutz.
---------------------------------------------------
Kutz jest przekorny, prowokujący, miejscami ironizujący, ale jakże smakowity. Kiedyś - minęło już 27 lat - był moim nauczycielem Śląska, tak jak wszystkich Polaków uczył Śląska w swoich filmach. Ta książka to dalszy ciąg jego śląskich rekolekcji.
Adam Michnik

Wydawnictwo AGORA

41)


... 1200 stron o “wazeliniarstwie” pisarzy i poetów w stosunku do całej powojennej polskiej władzy.

Kogóż tam nie ma: począwszy od Jana Brzechwy, aż do- oczywiście- Wisławy Szymborskiej...
Szkoda tylko, że książka nie kończy się na Jarosławie Marku Rymkiewiczu...
Publikacja interesująca, a przede wszystkim pouczająca i douczająca o autorach naszych obowiązkowych i nieobowiązkowych lektur.
Choć z opóźnieniem, gdyż to już trzecie wydanie, gorąco polecam.

/10.03.2017/

40)


Powyższa książka została wydana przez Instytut Mikołowski pod redakcją Macieja Meleckiego i Konrada Wojtyły. Na swoich 223. stronach zawiera: 67 nieznanych utworów poetyckich, 8 nieznanych opowiadań i rozdzielający te działy “Dziennik dla Teresy”, pisany w Mikołowie w 1966 roku. Promocja książki odbyła się 27.01.2017 r. w Instytucie Mikołowskim. Więcej na stronie internetowej Instytutu.
Zapraszam i polecam.

/11.02.2017/

39)


Ta książka jest ostra jak dźwięki gitary jej Autora i prawdziwa jak jej tytułowi Bohaterowie...
Chapeau bas !
/30.11.2016/


38)


Witkacy: „Mężczyzna musi mieć wiele kobiet, a pożycie z jedną tylko jest formą onanizmu“ .
8.10.2016

37)


... Prezent i wakacyjna pamiątka z tego państwa- od Państwa K. 
/19.09.2016/

36)

... Dzisiaj tylko coś do ogladąnia i słuchania- zapraszam.

http://www.gazetaswietojanska.org/index.php?id=2&t=1&page=51955

35)


... Niejako a propos poprzednich NOWOŚCI (gdyż na okladce tej książki jest i Bukowski), polecam dzisiaj ten pięknie wydany, ilustrowany i bardzo ciekawy almanach. Podziwiam autora tej edycji, który pomimo młodego wieku (ur. w 1986 r. w Poznaniu), tak dogłębnie, teoretycznie i chyba praktycznie poznał literaturę i jej okolice...
/10.06.2016/

34)


Miły majowy prezent od znajomych księgarzy, Państwa – Anny i Janusza Łątków, a prowadzoną przez Nich polską księgarnię (najstarszą w Niemczech!) przy okazji- zawsze i wszędzie- wszystkim polecam.

***
Zamieszczone tu zdjęcie przedstawia tomik Pawła Tyczyny (w oryginale: Pawło Tyczyna/Tychyna)- wydany w Warszawie przez Państwowy Instytut Wydawniczy w 1969 r., a niektóre zamieszczone w nim wiersze pochodzą sprzed równo stu lat, bo z roku 1916.

33)


https://www.youtube.com/watch?v=krNsKii1Hsk

32)




31)


Wszystkich znających język śląski zapraszam bardzo do lektury tych “Niebieskich bram” (bo tak można chyba przetłumaczyć ten tytuł).
Tomik jest jednym z ponad 200. zgłoszonych i zakwalifikowanych do tegorocznej Nagrody im. Wisławy Szymborskiej. Mam nadzieję, że i Szanowne Jury go przeczyta...

30)


... zamiast komentarza do tego tomiku, poniżej- na zachętę- wiersze: pt. KATOWICE i TAUZEN




29)


Tomik mojego ulubieńca z „Trzech Muszkieterow“ (Wojaczek, Stachura, Milczewski-Bruno), który otrzymałem od Jego Syna-  Sławomira Milczewskiego.

Marek Grechuta: "Gdzieś w nas",
muz. Marek Grechuta, sł. Ryszard Milczewski - Bruno

https://www.youtube.com/watch?v=f1lgLdRhGnA

"Gdzieś w nas błyszczą gwiazdy poezji;
Gdzieś w nas niosą krzyże polonii,
Gdzieś w nas kwilą buty północy,
Gdzieś w nas idą ludzie niezłomni... (...)"

28)


Obowiązkowa errata do powojennej historii polskiej literatury i wszystkich obowiązkowych lektur…


27)


... premiera w sieci  "EMPiK" i księgarniach internetowych - 16.12.2015 r. - zapraszam;
... w następnej zakładce pt."MOJE WIERSZE" zostały zamieszczone liryki wybrane z tej publikacji:
"Igrzyska", "Teraz", "Stara granica", "Próba powrotu", "Bez pożegnania", "Pomiędzy nami...",
które polecam P.T. Czytelnikom zainteresowanym moją poezją...
... na okładce: zdj. obrazu Jerzego Stachury jr. "Błękitny powiew" .


26)


... 7 godz. i 15 min. uczty dla uszu i duszy...

25)

 /Paweł Kuczyński- szczeciński artysta grafik, rysownik satyryczny /

Dzisiaj trochę wesołej "prozy" na wybory, a raczej na... "po wyborach"...


24)


Choć nie nowe, ale zawsze aktualne i godne posłuchania, szczególnie "Molier"...



23)


Wspaniałe teksty, świetna muzyka- jest tam i Agnieszka Osiecka, i Marek Hlasko, i Krzysztof Komeda, i Marek Grechuta, i Edmund Fetting, i Curtis Mayfield, i JIM MORRISON...

22)



Dzisiaj na letnie dni polecam gorącą muzykę i poezję znakomitego gitarzysty, Witka Łukaszewskiego.
Przy okazji- także i jeszcze bardziej- polecam Jego trzy ksiazki: "Schodami do nieba" ( o "Led Zeppelin"), "Jimi Hendrix & Niccolo Paganini" oraz "Jim Morrison & Pablo Picasso- dialogi".

21)


Tym razem polecam dwa nowe tomiki pasujące nawet do siebie zdjęciem Stana Borysa i tytułem tomiku Ewy Lipskiej oraz muzyczną przeszłością ich  autorów.
Tekst Ewy Lipskiej śpiewał przed 40. laty śp. Marek Grechuta, a Stan Borys śpiewał wiersze prawie wszystkich wybitnych polskich poetów...

20)


Fascynująca lektura, choć może nie dla wszystkich...


19)


... i jeszcze jeden prezent, tym razem od mojej Żony...


18)


... walentynkowy prezent "z kraju tego, gdzie...

 

17)


... I jeszcze coś z archiwum, lecz nie o poetach i poezji, ale też na literę "p", bo o polityce... Niemniej bardzo polecam.
Wielka szkoda, że nie żyje już jeden ze współautorów tej książki- aktor teatralny, filmowy i telewizyjny, reżyser August Kowalczyk.
Jako wiezień oświęcimskiego obozu miał numer 6804. Zmarł w Oświecimiu w 2012 r. w hospicjum, które powstało dzięki Jego staraniom...

16)


... z braku ciekawych nowości- coś z archiwum...

15)


...na Nowy 2015 Rok- zeszłoroczna "nowość"; polecam, bo dobrze za(na)grane...


14)


To książka nie tylko o Czeslawie Niemenie, ale całe kompendium wiedzy o polskiej muzyce młodzieżowej z lat 60. i 70. Dla tamtej więc młodzieży to "lektura (nad)obowiązkowa"...


13)


... dla wszystkich, którzy kochają: historię, politykę, swoje MAŁE OJCZYZNY, siebie i innych LUDZI...


12)


Judy Huddleston była przez cztery lata (1967- 1971) wielką miłością i namiętnością Jima. Obecnie wykłada sztukę i pisanie kreatywne na Uniwersytecie Stanowym w Kalifornii.
Książka powstała na kanwie jej osobistych dzienników z tamtego okresu i przejmująco intymnych wspomnień...

11)


... i jeszcze kilka autorskich prezentów do przeczytania...

10)


9)


... i osobistych do posluchania, gdyż warto...


8)



7)


... wcale nie gorszy od wujka, proszę sprawdzić...

6)


5)




4)



3)
                 DWA DRZEWA


        * DRZEWO  MIŁOŚCI                       
                                                       
          
Na paryskim cmentarzu
Przy grobie młodego poety
Rośnie drzewo
Drzewo dobrych wiadomości
na którym od ponad czterdziestu lat
Zakochani odwiedzający to miejsce
Wycinają  scyzorykami 
I wypisują kolorowymi mazakami swoją miłość

 

Trzymają się za ręce całują
Uśmiechnięci odchodzą
A pokaleczone drzewo miłości
Stoi trwa i czeka
Na następnych szczęśliwych 
Czeka na ciebie i na mnie

Nie wierz jednak samotnym drzewom

                                                     13. 04.
2013

 


        * DRZEWO  ŚMIERCI
 
W moim mieście
Przy wejściu do piekarni
Rośnie drzewo
Drzewo złych wiadomości
na którym od ponad pięćdziesięciu lat
Ludzie kupujący świeży ciepły pachnący chleb
Przypinają  pinezkami
I czytają świeże zimne czarne klepsydry
Wspominają ronią łzy
Smutni odchodzą
A pokaleczone drzewo śmierci
Stoi trwa i czeka
Na następnych nieszczęśliwych
Czeka na mnie i na ciebie

Nie wierz jednak samotnym drzewom

                                                              13. 04. 2013




2)


... historia jednej z najpiękniejszych modelek Witkacego opisana przez jej wnuka
na tle ówczesnej epoki, Tatr i Zakopanego.
Zapraszam do prawdziwego wehikułu czasu...

1)


..."lektura obowiązkowa"- szczególnie dla abstynentów...